8/30/2017

PRAWO PIERWSZYCH POŁĄCZEŃ | AGNIESZKA TOMCZYSZYN

Rzadko kiedy sięgam po książki polskich autorów,chociaż nie wiem dlaczego. Może to przez to, że często spotykamy się z książkami polskich autorów, w których zawarte są te same schematy. Przyczynić się do tego mogła mała popularność ich książek, bo nie oszukujmy się , ale częściej słyszy się jednak o powieściach zagranicznych autorów. Jednak podczas pobytu w bibliotece skłoniłam się do sięgnięcia po książkę "Prawo pierwszych połączeń" i nie będę oszukiwać wzięłam ja ze względu na okładkę i też przez miejsce akcji , czyli Maltę. I po jej przeczytaniu uznałam , że nie doceniałam polskich autorów i teraz na pewno dam im szansę.



Świat to za mało. To przesłanie zdaje się być myślą przewodnią kilkorga młodych indywidualistów, których losy splatają się przypadkowo na obozie językowym na Korsyce. Odkryją tam smak wolności i bezcenną wartość przyjaźni. Ich energia, walka o spełnienie marzeń i wiara w to, że można żyć inaczej a nie tylko podążać utartymi schematami jest zaraźliwa. Kariera gwiazdy rocka? Kurs fotografii w Arles? Miłość? Podróże? Czy wszystko jest na wyciągnięcie ręki? To zabawna, motywująca i energetyczna powieść dla tych, którym zależy…


Szczerze to nigdy nie słyszałam o tej książce  i nie wiem dlaczego. Porusza ona tematy dość trudne dla współczesnej młodzieży, czyli samotność, przypinanie etykietek innym , dążenie do marzeń, czy strata bliskich. Spodobało mi się to, że chociaż w książce pojawia się wątek miłosny to nie jest on głównym tematem. Dużym plusem tej książki jest też to, że nasi główni bohaterowie pojechali na obóz z języka angielskiego, więc oprócz przyjemnego czytania dało się też wychwycić nowe angielskie słówka. 


Autorka w swojej książce zawarła temat trudny dla wielu młodych osób ale i nie tylko a mianowicie chodzi mi o dążenie do spełniania swoich marzeń. Jak wszyscy wiemy nie jest to łatwe i trzeba się poświęcić, żeby coś z tego wyszło , ale dużo z nas łatwo się poddaje i stwierdza, że ma przed sobą całe życie i jeszcze zdąży to zrobić. Przed przeczytaniem tej książki byłam właśnie jedną z tych osób, ale po zapoznaniu się z jej treścią stwierdziłam, że nie można siedzieć bezczynnie w domu i oglądać się na innych. Trzeba wziąść się w garść i walczyć o swoje marzenia, cele. Książka jest naprawdę bardzo motywująca i dająca do myślenia.


Z racji tego, że w książce jest wielu bardzo różniących się od siebie bohaterów, każdy może się z kimś utożsamiać. Są bohaterowie których można pokochać , ale i tacy , których się nie da znieść. Ja od początku bardzo polubiłam, naszego narratora czyli Jonasza , Laurę oraz Bean( czyli Gosię). Co do Laury to bardzo podobała mi się jej determinacja i robienie wszystkiego ,żeby się rozwijać i spełniać marzenia. Podobało mi się jej podejście do świata i życia oraz jej zachowanie wobec innych. Z Bean mogłam się utożsamiać, bo tak samo jak ja była molem książkowym, umiała sobie radzić, nawet w tych najtrudniejszych momentach i podziwiałam ją za to, że nie miała łatwego życia to nie poddawała się i starła się normalnie funkcjonować.


Kótko mówiąc, jest to jedna z lepszych książek przeczytanych przezemnie w tym roku. Jest godna uwagi i chciałabym ją wszystkim polecić.
Możecie w komentarzu mi napisać, czy ja czytaliście i co wy o niej sądzicie.

1 komentarz:

  1. Nie znam tej książki, ani autorki, ale tak jak ty nie byłam przekonana do polskiej literatury. Dopiero teraz zaczynam się do niej przekonywać :)

    OdpowiedzUsuń